poniedziałek, 26 czerwca 2017

Wejście do lasu

Masz przed sobą drzwi do naszego lasu. Dajemy ci do niego klucz, byś w każdej chwili mógł go odwiedzić. Ów las wciąż i wciąż się tworzy, powoli rosną w nim drzewa, podczas gdy inne upadają na ziemię; rodzi się tu nowe życie, a jednocześnie umiera. Nigdy nie zobaczymy go w całej okazałości; zawsze dostępna będzie tylko część. A reszta? Reszta to Nieznane. Rozmazana plama na mapie.

Dlaczego właśnie las?

Zajrzyj w głąb siebie. Przyjrzyj się swej duszy. Co widzisz? My widzimy las. Cichy, spokojny, z łąką gdzieś w środku, ze śpiewem ptaków, szumiącym strumykiem, liśćmi tańczącymi w rytm wiatru. Słyszysz to? Widzisz tę małą sarenkę przebiegającą nieopodal? O, tam. Nie dostrzegasz? Zamknij oczy. Teraz. Czasem nie potrzeba sprawnych oczu, by widzieć; to jedna z tych chwil. Zaufaj nam i zamknij je, naprawdę. Poczuj delikatny wiatr we włosach i na ramionach. Usłysz szum wiatru i liści, ciche stąpanie zwierząt po trawie. Zobacz las, zamek, morze, plażę, domek w górach - czymkolwiek to dla ciebie jest.

Kim jesteśmy?

Same nie wiemy. Dlatego wciąż szukamy odpowiedzi i zapraszamy Cię do dołączenia w poszukiwaniach. Ale musimy mieć jakieś imię; musimy kimś być. Zatem przechodzimy do żmudnego i bardzo trudnego procesu przedstawiania się.

Lena
Lubię kolekcjonować wspaniałe chwile. Niektórzy ludzie boją się, że niczego w życiu nie osiągną, inni, że nikt ich nie zrozumie, a ja? Boję się, że zapomnę coś, co dało mi szczęście. Że nieznajomy, który tego smutnego wtorku uśmiechnął się do mnie, zniknie na zawsze, a ja nawet mu się nie odwdzięczę. Ale wracając, co jeszcze lubię? Czytać, tworzyć, widzieć efekty tego co osiągnęłam. Poznawać drugiego człowieka, odkrywać to, co inni pominęli, nie zauważyli, zignorowali. Mój las, jest miejscem które wciąż odkrywam. On nie ma końca. Mimo że ja mam.

Alicja
Czarnoksiężnik z Archipelagu. Słyszałeś o tym kiedyś? To książka napisana przez Ursulę K. Le Guin. I mimo, że nie jest to moja ulubiona lektura - nie lubię jej nawet w połowie tak bardzo jak, na ten przykład, Cienia Wiatru - bardzo podoba mi się w niej pewien motyw - wszystko ma imię: ja, ty, pies, a nawet kamień przy drodze. Ale nie mówię tu o takim zwykłym imieniu, nic nieznaczącej nazwie, którą otrzymuje się hurtowo. Tu chodzi o coś sięgającego głębiej; o coś, co nas określa w ten najbardziej prymitywny, a jednocześnie piękny, sposób.
Imię Alicja oznacza "niewiastę o szlachetnym obliczu i usposobieniu". Jednakże istnieje również inne znaczenie, to, które bardziej mi się podoba - bowiem niektóre źródła podają, że to imię oznacza również "prawda". Taka właśnie staram się być: prawdziwa. Nie szczera, nie prawdomówna; prawdziwa. Zgodna ze sobą i swoimi zasadami.
A teraz, po tej ogromnej ilości patosu, może bardziej przyziemnie: lubię czytać książki i mówić o moich przemyśleniach związanych z danym tworem. Uwielbiam wschody słońca, są takie piękne. Zachody też mają swój urok, ale żeby zobaczyć wschód, trzeba się napracować - i chyba właśnie to zwiększa w moich oczach jego atrakcyjność. Jednym z dwóch moich największych marzeń jest bycie szczęśliwą i dawanie szczęścia, dlatego staram uśmiechać się każdego dnia i znajdować dobre strony w każdej sytuacji. Wrażliwość to moja największa cecha (nie jestem pewna, czy nazwać ją wadą, czy zaletą). Kocham muzykę, towarzyszy mi w każdej chwili; dostosowuję ją do humoru, wchłaniam jak powietrze. Myślę, że mogę określić siebie jako introwertyczkę albo ambiwertyczkę: stresują mnie duże skupiska ludzi, wśród nowo poznanych prawie się nie odzywam - a jeśli już, to tylko na "bezpieczne" tematy, które zbyt dużo nie odkrywają - i "ładuję akumulatory" w samotności. Jednak, gdy już się przyzwyczaję do środowiska, jestem straszną gadułą (co widać po porównaniu długości wypowiedzi Leny do mojej).

To tyle... Mamy nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej.
Lena i Alicja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz